Co po Angeli Merkel? Bezkrólewie w UE

Decyzja Angeli Merkel o niekandydowaniu na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącej CDU to sygnał wielkich zmian w UE.

Aktualizacja: 29.10.2018 11:04 Publikacja: 29.10.2018 10:47

Co po Angeli Merkel? Bezkrólewie w UE

Foto: AFP

Co prawda kanclerz nie rezygnuje na razie z funkcji szefowej rządu, ale to może być sytuacja tymczasowa. Osłabienie CDU, ale też kiepskie wyniki koalicyjnego SPD, mogą spowodować konieczność przetasowań na szczytach władzy lub przedterminowych wyborów. Każdy z tych scenariuszy będzie rewolucją dla Niemiec, ale też dla Unii Europejskiej. 64-letnia polityk to bowiem niekwestionowana królowa Europy.

Czytaj także:

Merkel osłabiła euro

Nie ma w UE szefa rządu o dłuższym stażu w Radzie Europejskiej niż Angela Merkel. Na stanowisku kanclerza Merkel zastąpiła Gerharda Schroedera 13 lat temu i od tej pory brała udział w niezliczonych unijnych szczytach, dwustronnych spotkaniach, czy regionalnych naradach. Tradycyjnie w Europie mówiło się o niemiecko-francuskim silniku, ale przez wiele lat jej rządów był to właściwie silnik wyłącznie niemiecki.

Ojczyzna Merkel to motoryzacyjna potęga, uprawnione zatem byłyby samochodowe metafory. Jeśli do czegoś porównać sposób kierowania Europą przez Merkel, to raczej do solidnego budżetowego Volkswagena, niż do ekskluzywnego Mercedesa, czy BMW. Godny zaufania, ale nierzucający się w oczy. Nie mknie z prędkością ponad 200 km na godzinę skrajnym lewym pasem niemieckiej autostrady. Wszyscy widzą, że to niemiecki samochód, ale nikogo to tak nie denerwuje, jak luksusowe modele droższych konkurentów. Dzięki temu przywództwo niemieckiej kanclerz nie prowokowało.

Merkel jest ostatnim chyba przywódcą niemieckiego państwa, który pamięta o II wojnie światowej i rozumie zobowiązania Niemiec z tego tytułu. To dlatego je krytyka wobec polskiego rządu w UE, głównie w dziedzinie praworządności, była początkowo umiarkowana. Rozumie uwarunkowania geopolityczne, a jej dzieciństwo i młodość spędzone w komunistycznej NRD nauczyły ją ostrożności w relacjach z Moskwą. Bez niej nie byłoby trwających już cztery lata sankcji gospodarczych wobec Rosji za inwazję na Ukrainie. Merkel jako chadeczka, Niemka i córka pastora, ma głęboko wpojony etos oszczędzania. To ukształtowało surową politykę UE wobec stojących na skraju bankructwa państw strefy euro, przede wszystkim Grecji. Z drugiej strony jednak zawsze stroniła od decyzji radykalnych. I powstrzymała swojego potężnego ministra finansów Wolfganga Schauble od forsowania wyrzucenia Grecji ze strefy euro.

Typowe dla Merkel, zarówno jeśli chodzi o esencję, jak i o styl podejmowanych decyzji, było umiarkowanie oraz szacunek dla innych. Niemiecka kanclerz zawsze starała się unikać pogłębiania podziałów w UE i nie upokarzała przeciwników politycznych. Nie podejmowała też pochopnych decyzji, co niektórzy mieli jej za złe, uważając, że nie jest w stanie w sposób wyrazisty wyznaczyć kierunku rozwoju UE. Utrzymywało to jednak UE w miarę spójną.

Jeden raz w historii Unii zawiódł ją instynkt polityczny - gdy pochopnie zdecydowała latem 2015 roku o otwarciu granic dla setek tysięcy imigrantów wędrujących z południa na północ. Był to czyn głęboko ludzki, ale nieprzemyślany politycznie. Czas pokazał, że kosztował ją nie tylko przywództwo w swoim kraju, ale też doprowadził do głębokich i toksycznych podziałów w UE, gdy Berlin, w sojuszu z Brukselą, przeforsował obowiązkowe kwoty uchodźców.

Ktokolwiek będzie nowym kanclerzem Niemiec, nie będzie miał ani doświadczenia, ani wiarygodności Merkel. Każdy przywódca tego największego państwa UE w oczywisty sposób będzie wpływał na politykę realizowaną przez wspólnotę 28, a wkrótce 27 państw. Ale może zdarzyć się, że Europa nie będzie miała dla niego takiej wartości, jaką ma dla Merkel i jej równolatków w CDU. Może też mu brakować umiarkowania Merkel. W czasach, gdy Unia stoi przed zagrożeniem fragmentacji (spowodowanej choćby takimi czynnikami, jak brexit, populizm, czy migracja), to zła wiadomość.

Co prawda kanclerz nie rezygnuje na razie z funkcji szefowej rządu, ale to może być sytuacja tymczasowa. Osłabienie CDU, ale też kiepskie wyniki koalicyjnego SPD, mogą spowodować konieczność przetasowań na szczytach władzy lub przedterminowych wyborów. Każdy z tych scenariuszy będzie rewolucją dla Niemiec, ale też dla Unii Europejskiej. 64-letnia polityk to bowiem niekwestionowana królowa Europy.

Czytaj także:

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nie puszczają urzędników nawet na Białoruś. Moskwa strzeże swoich tajemnic
Polityka
Rosjanie chcieli zaatakować bazy USA w Niemczech
Polityka
Unia nie potrafiła nas ochronić. Ale liczymy na to, że to się zmieni
Polityka
Prezydent Botswany grozi. Słonie trafią do Hyde Parku?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Orbán: Celem czerwcowych wyborów jest zmiana przywództwa Unii Europejskiej